13 grudnia 2010

Kulinarne podarki vol. 4



Siedzę właśnie ciągle rozsmakowana w leniwym niedzielnym śniadaniu i najlepszym dżemie jaki dotąd własnoręcznie przygotowałam. Nie jest zbyt słodki, a kwaskowato - goryczkowy, ma ciekawą nutę kardamonu, głównie w zapachu. Myślę, że to ciekawa propozycja szczególnie dla tych, którzy lubią typową angielską marmoladę - skórka pomarańczowa podkręca dodatkowo smak tego dżemu.

Myślę, że póki świeża żurawina jest w sprzedaży, to będę musiała powtórzyć produkcję tego dżemu, bo słoiczki napełnione tym z wczorajszej produkcji na pewno wypełnią koszyczki z zestawami świątecznymi dla znajomych. Uważam, że jest to świetny podarek kulinarny i podciągam pod tegoroczną serię. Znowu żurawina? Cóż poradzę na to, że kojarzy mi się bardzo zimowo? Poza tym naprawdę jestem dumna z tego dżemu, więc chcę się nim podzielić z innymi. Za inspirację dziękuję ślicznie Roseanne z Kuchennych Pogaduszek.




Dżem żurawinowo - pomarańczowy z nutą wanilii i kardamonu


ok. 5 słoiczków, każdy 190ml

500g świeżej żurawiny
1 duża pomarańcza
500g cukru
ziarenka z laski wanilii (albo łyżeczka ekstraktu naturalnego waniliowego)
3 sztuki kardamonu
sok z połowy cytryny
125ml pektyn w płynie (opcjonalnie, ja dodałam, bo chciałam mieć mało płynną konsystencję, bez pektyn uzyskacie coś w rodzaju konfitury; możecie także użyć cukru żelującego, który ma dodane pektyny)

Obieraczką do warzyw obrałam skórkę z pomarańczy, w miarę cienko i pokroiłam ją na wąskie paseczki.

Z łupinek kardamonu wyciągnęłam czarne ziarenka i utłukłam je w moździerzu na proszek.

W dużym garnku umieściłam żurawinę, zasypałam cukrem, dodałam skórkę z pomarańczy i wycisnęłam z niej cały sok. Dodałam sok z cytryny, wanilię, kardamon i zagotowałam. Zmniejszyłam ogień i gotowałam odkryte, aż większość żurawiny się rozpadła (uwielbiam ten odgłos, gdy pęka podczas gotowania!).

Ściągnęłam z ognia, dodałam pektyny i dokładnie wymieszałam. Jeszcze ciepłe przełożyłam do wysterylizowanych gorących słoiczków, zakręciłam i odstawiłam do góry nogami, aż całkowicie wystygły.

Szczerze mówiąc, nie wiem jak długo można je przechowywać (ale myślę, że 3 miesiące na pewno), natomiast wiem na pewno, że dżem jest pyszny i znika dość szybko...

15 komentarzy:

  1. Karolino wyśmienity pomysł na prezent!

    Czy jak postaram się być grzeczna to taki dostanę? Bardzo się postaram :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja jeszcze nigdy takiego dżemu żurawinowo-pomarańczowego nie jadłam. Twój opis brzmi jednak bardzo kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mniaaam ;) Ja bym może tylko skipła ten kardamon, bo tak nie do końca lubię, ale te pomarańcze i żurawina brzmią pysznie. I wyglądają świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja z żurawiną jeszcze się na tyle nie polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oby więcej takich podarków :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ma obłędny kolor!
    mi też żurawina kojarzy się zimowo, więc nie jesteś sama ;)
    a jako podarek świąteczny - na pewno ucieszy każdego kto taki dostanie :)
    pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  7. e tam na prezent, sama bym zjadła :) Tylko bez kardamonu :P

    OdpowiedzUsuń
  8. mmm... taki dzemik to ja bym chciala miec w spizarce:) pychota:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Takiego dżemu, to szkoda by mi było pozbywać! No ale - Znajomym też należy się nieco przyjemności, prawda? ;)

    Obłędny kolor udało Ci się osiągnąć.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dlaczego ja nie mam świeżej żurawiny? ;( świetny dżemik! taki ma śliczny kolor!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dlaczego ja nie mam świeżej żurawiny? ;( świetny dżemik! taki ma śliczny kolor!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dżem dżemem - bo zachwycający, to fakt! Ale cały czas się głowię, czy te plakietki robiłaś własnoręcznie czy to jakiś gotowy wytwór? Bo chętnie bym parę takich nabyła/wyprodukowała...

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziekuje za entuzjastyczne komentarze. :)

    Nie spodziewalam sie takiego sukcesu smakowego, wiec zrobilam z pol kg zurawiny. Na pewno powtorze dla siebie, bo co jak co, ale takim dzemem trzeba sie pochwalic przed innymi. ;)

    Kardamon mozna oczywiscie pominac (skipnac - piekne Pasiu! :D), wiem, ze wiele osob za nim nie przepada.

    Jesli nie macie dostepu do swiezej zurawiny, to rozejrzyjcie sie za mrozona - na dzem nada sie dobrze.

    Plakietki - no coz, chcialabym miec czas i zdolnosci. ;) Kupione na ebay.

    Pozdrawiam cieplo! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dżem jest rzeczywiście niezwykle smaczny i taki inny. A ja nie byłabym sobą, gdybym cuś nie zmieniła: a mianowicie zmniejszyłam ilość cukru (tak na oko...) i dodałam suszoną żurawinę. I nie dodawałam pektyn bo nie miałam a dżem był i tak zwarty.

      Usuń
    2. Bardzo dobry pomysł. :) Dziękuję za komentarz.

      Usuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)