14 czerwca 2011

Jedno się kończy, drugie się zaczyna



Czas pożegnania ze szparagami zbliża się nieuchronnie. Od tygodnia pocieszam się więc truskawkami, które wreszcie pojawiły się w cenie, która nie odstrasza od kupowania. Postanowiłam połączyć moją ulubioną sałatkę z truskawek i szpinaku z surowymi szparagami, których przyznaję - w ten formie jeszcze nie próbowałam. Bardzo rześkie, chrupiące, zdecydowanie do powtórki w innej konfiguracji.

Tak wiem... Znowu sałatka, ale taką mam na nie ostatnio ochotę! Wczoraj wypróbowałam nowy przepis (pierwszy przepis z "Two Greedy Italians", który pojawi się w lipcowym wydaniu miesięcznika Libertas), dziś zabieram się za kolejny - tak więc chwilowo sałatek nie zabraknie. 


Sałatka ze szparagów, młodego szpinaku z truskawkami i kozim serem 

2 porcje

2 duże garści młodego szpinaku 
10 zielonych szparagów, twarde końce usunięte, reszta pokrojona ukośnie na cienkie plasterki
10 truskawek, pokrojonych na ćwiartki
120g koziego twarożku, pokruszonego 
sok z połowy cytryny 
kilka listków mięty (opcjonalnie) 

Na dressing:

3 łyżki oliwy 
2 łyżki octu balsamicznego*
pół łyżeczki miodu* 
sól
świeżo zmielony czarny pieprz 


Składniki dressingu wymieszałam ze sobą.

Szparagi skropiłam sokiem z cytryny, delikatnie posoliłam i zostawiłam na 15 minut, aby się zamarynowały. 
Następnie wymieszałam je ze szpinakiem, truskawkami i dressingiem i przełożyłam do głębokiego talerza. Na górę pokruszyłam kozi ser, zmieliłam nieco pieprzu i udekorowałam kilkoma listkami świeżej mięty. Serwowałam od razu. Do tego zestawu idealnie pasują orzechy włoskie lub pekan, ale akurat nie miałam ich pod ręką.






* jeśli jesteście szczęśliwymi posiadaczami oryginalnego octu balsamicznego, który dojrzewał w beczkach kilkadziesiąt lat, ma odpowiednie certyfikaty, a co za tym idzie kosztował fortunę, ale ma wyborny smak, nie dodajcie miodu; każdy inny ocet udający balsamiczny niestety trzeba dosłodzić i zagęścić)

23 komentarze:

  1. w tym roku obiecałam sobie już taką sałatke :) Juz jej nie daruje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. od szparagów zdecydowanie bardziej lubię truskawki. więc mnie ta zamiana bardzo się podoba:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam to połączenie - truskawki i szpinak. Ale surowych szparagów chyba jednak bym nie dała - chociaż takie młodziutkie, kto wie... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. truskawki i szpinak-pychota
    kozi ser- nie znoszę, ja dodam fetę lub cieniutko pokrojony i podsmażony boczek:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Smaki połączone dokładnie tak jak lubię! Czekamy na więcej sałatek, o tej porze roku na pewno się nikomu nie znudzą, a jeśli będą wyglądać jak te, które są już na blogu, to tylko się cieszyć! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Musimy wreszcie wypróbować połączenie truskawek i szparagów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo inspirująca sałatka. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo fajne polaczenie i super smaki:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne połączenie. Lekka i pyszna sałatka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam marynowane zielone szparagi podawane na surowo, ja dodaję jeszcze troszkę cukru do marynaty.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj doskonałe połączenie! Zrobię sobie taką sałatkę w najbliższych dniach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A gdzie bobik i kiełbaska ?U nas na kolację makaron z pietruszką i masłem, bo zapomnieliśmy pójść na zakupy.
    A sałatka rewelacyjna :)
    Dawno już nie zostawiałam komentarzy, więc wyszłam z wprawy, jak skutecznie słodzić :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Też się od jakiegoś czasu przymierzam do zrobienia sałatki z surowych szparagów, ale jeszcze nie zrealizowałam tego pomysłu. Muszę się pospieszyć, żeby zdążyć przed końcem sezonu. Polecam pocięcie ich obieraczką do warzyw w długie paski w stylu tagliatelle - fajnie wyglądają w takiej formie.

    OdpowiedzUsuń
  14. B. oryginalny pomysł. Słuchaj, a gdzie Ty kupujesz truskawki? Bo ja nie mogę znaleźć nigdzie porządnych - nawet w Waitrose tylko ta przebrzydła Elsanta, a jak inny gatunek, to z kolei drogi:-(

    OdpowiedzUsuń
  15. Milk_Chocolate84, nie daruj, bo warta zjedzenia. :)

    Asiejo, ja kocham oba skladniki, fajnie, ze sezon na oba nachodzi nieco na siebie. :)

    Dorotko, u mnie lokalne szparagi sa cienkie, nie wymagaja obierania, do jedzenia na surowo sa idealne. :)

    PieknoscDnia, feta tez bedzie pasowac, nad boczkiem nie myslalam, ale tez pewnie nie bedzie zle. :)

    Aurora, szkoda, ze nie ja na nie wpadlam (w sensie truskawki ze szpinakiem). ;)

    Agnieszko, mam nadzieje, ze salatka z bobu tez Ci sie spodoba, zapraszam serdecznie do lipcowego LIBERTASA po kolejna pyszna, a na tapecie mam tez ciekawa i prosta surowke. :) Moze w ten weekend zrobie.

    Just-Great-Food, koniecznie surowe szparagi - sa takie chrupiace! :)

    Zielenino, dobry masz gust. ;)

    MopsWkuchni, mam nadzieje, ze zainspirowala do jej zrobienia, jeszcze jest czas! :)

    Aga, Majano, ciesze sie, ze sie Wam podoba. :)

    Ojcze Dyrektorze (zawsze sie usmiecham, jak to pisze!:D), zapamietam tip z cukrem. :)

    Tu-Tusiu, ciekawa jestem, czy i Tobie przypadnie do gustu. :)

    Magda, bobik z kielbacha juz na blogu. :) Makaron z pietruszka nie jest zly, ja krece z niej pesto, tylko, ze tam jeszcze kilka innych skladnikow jest. ;) Zrobie Ci szybki mailowy kurs pt. chesz? :D

    Haniu-Kasiu, "knif" z obieraczka i robieniem wstazek znam z innych warzyw, nie zawaham sie uzyc do surowych szparagow, bo na pewno smakuj ami bardziej od gotowanych, i niemal tak dobrze, jak pieczone. ;)

    Aniu, dobre pytanie! :) Dzis kupilam dwa pojemniczki na targu, nie bylo nazwy, ale wygladaja i pachna sto razy lepiej niz Elsanta. Drogie niestety - £3.80 za kg. :/ Dla naszej dwojki sobie moge pozwolic, ale tez bez szalenstw.
    Elsanta rzeczywiscie nie jest super smaczna, chociaz ostatnio czaje na nia w lokalnym Co-op, bo zorientowalam sie, ze oni dzien przed data uplywa waznosci (sic!), przeceniaja te truskawki. Ja je jeszcze trzymam w domu, w temperaturze pokojowej, jeden dzien i wtedy jem. Smakuja o niebo lepiej. A ja place mniej, dzieki idiotycznym przepisom, ktore musza przestrzegac sklepy.
    Sprawdze jeszcze w domu na opakowaniu tych szkockich, co to za odmiana i gdzie kupilam, bo mi sie jedno ostalo. ;)

    Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziekuje za odwiedziny i komentarze! Milego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzięki:-) £3.80 to jednak za dużo - tyle kosztowała jakaś lepsza odmiana w Waitrose, ale tych truskawek było 3 na krzyż i nie kupiłam. Ech, a moje PYI zaprzestało hodowli...

    OdpowiedzUsuń
  17. Aniu, sprawdzilam w domu i okazalo sie, ze mialam opakowanie truskawek ze Szkocji, odmiana Espana. Smaczniejsze byly niz Elsanta, ale tez nie rewelacyjne. Za to te z targu cudo, niestety drogie. Marzy mi sie PYO, ale gapa zapomnialam sprawdzic, gdzie w najblizeszej okolicy jest takie miejsce. Moze za rok nie zapomne.

    OdpowiedzUsuń
  18. chyba bosko!!! muszę zrobić - zasadzam się na weekend

    OdpowiedzUsuń
  19. chyba BOSKO!!!! zasadzam się na weekend!

    OdpowiedzUsuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)