14 lutego 2013

Pomidorówka lubego. Rocznica.




Trzy lata blogowania. Głupie pytania (choć nie, podobno nie ma głupich pytań), czasem przekleństwa, że coś poszło nie tak, ale najczęściej wzruszenie i radość, że ktoś docenia moją pracę włożoną w to miejsce. Patrzę na stare fotografie i widzę przebytą drogę, ale nie patrzę w przeszłość - interesuje mnie to, co będzie. 

Nie byłoby tego miejsca bez Was, więc dziękuję, że jesteście.

Nie byłoby go bez lubego, który potrafi przytargać drewniane drzwi do domu, abym miała nowe tło, albo czeka cierpliwie na rozpoczęcie obiadu, aż ja zrobię zdjęcie. A ostatnio sam sporo i z dużym sukcesem miesza w garach, co powoduje, że ja z jeszcze większym entuzjazmem myślę i czekam na moje gotowanie.

Nie byłoby bez rodziny i przyjaciół - którzy wspierają, biegną do sklepu po tacę, którą zobaczyłam w internecie i kupują ostatnią sztukę, wypatrują stare niechciane filiżanki i ocalają je przed śmietnikiem, regularnie zaopatrują mnie w książki, ale przede wszystkim w dobre słowo.

Dziękuję!

Na rocznicę tradycyjnie pomidorówka i to wersja, która często u nas gości na stole, a lata temu wypatrzył ją w "Good Food" i ugotował luby. Przepis nieco zmieniony, tyle razy ją już gotowaliśmy, że została udoskonalona w porównaniu do oryginału.


Pikantna pomidorowa z kaparami i oliwkami 

4 porcje

2 łyżki oliwy + nieco do skropienia zupy
1 czerwona cebula, obrana i drobno posiekana 
 ząbek czosnku, obrany i drobno posiekany 
1 czerwona chili, drobno posiekana (wypestkowana jeśli nie lubicie ostrych potraw)
ok. 1l passaty pomidorowej
ok. 1l bulionu warzywnego
4 łyżki czarnych oliwek, przekrojonych na pół lub z grubsza posiekanych (użyłam podsuszanych z pestką i wypestkowałam je)
3 łyżki kaparów, z grubsza posiekanych
sól
świeżo zmielony czarny pieprz 
szczypta cukru
garść liści świeżej bazylii, porwanych i kilka do dekoracji
ok. 200g ulubionego makaronu - u nas tym razem były farfalle


W dużym rondlu na 2 łyżkach oliwy usmażyć cebulę na małym ogniu, aż nieco zmięknie - przez ok. 5 minut.  Dodać czosnek i chilli i smażyć przez minutę. Dodać passatę i bulion, zamieszać i zagotować. Przykryć i gotować na małym ogniu przez ok. 10 minut. 

Gdy zupa się gotuje ugotować makaron al dente i odcedzić. Rozłożyć do miseczek. 

Następnie do zupy dorzucić oliwki, kapary, szczyptę cukru, pieprz i sól do smaku. Gotować jeszcze przez 3 minuty i wyłączyć. 

Bazylię porwać w palcach lub posiekać z grubsza i dorzucić do zupy, wymieszać. Zupę serwować z ugotowanym makaronem, posypaną listkami bazylii i skropioną oliwą.

13 komentarzy:

  1. Wygląda przepysznie :)

    A z okazji kolejnej rocznicy życzę (i Tobie i nam) aby nigdy nie zabrakło kulinarnych pomysłów i inspiracji, by aparat działa jak należy, żeby garnki nie przypalały, aby rzeźnik zawsze miał świeże mięcho, a oprócz tego: wszystkiego, co najlepsze :D
    Buziaki :***
    Monia

    OdpowiedzUsuń
  2. sto lat! sto lat!
    a sobie życzę, żeby Ci się nadal tak dobrze pisało :))

    OdpowiedzUsuń
  3. No to najlepsze życzenia z okazji rocznicy :) Weny w kuchni i spełnienia wszystkich kulinarnych marzeń.

    OdpowiedzUsuń
  4. Samych sukcesów kulinarnych, mnóstwa inspiracji i chęci dzielenia się nimi z nami...:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że jesteś i, że poznałam Twojego Bloga :) Jest wspaniały tak jak Ty :) Wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No u mnie 20 lutego zacznie się trzeci rok blogowania :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomidorówka wspaniała :) Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy i mam nadzieję, że jeszcze wiele lat będziemy mogli Cię czytać :) Aby nigdy nie zabrakło Ci pomysłów :)

    OdpowiedzUsuń
  8. I to w tym dniu? Gratulacje i wszystkiego czekoladowego ode mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma to jak doskonały przepis na pomidorówkę ;))

    Całego mnóstwa pomysłów Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gotowałam ją już wiele razy, pamiętam, jak ją pokazałaś na GP :)

    Jak dobrze, że jesteś w blogosferze, to zupełnie inaczej niż na GP, można poakzać więcej siebie, więcej powiedzieć.

    Pozdrowienia cieplutkie, Karolina!

    PS Też lubię patrzeć na swoje stare zdjęcia, ciekawie obrazują cała drogę.

    OdpowiedzUsuń
  11. O fakt! Może być dobre - ja zamiast kaparów do oliwek dodawałam tuńczyka z puszki.

    Wszystkiego dobrego na kolejne lata! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystkiego dobrego z tej okazji :) I coraz to nowych inspiracji! Dobrze się Ciebie czyta :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za życzenia, komentarze, odwiedziny. :) Pozdrawiam Was serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)